na początku była próżnia
pompowana do serca przez umysł
absolutny bez(w)ład zegarowych wskazówek
inercja uśmiechu
później było serce
wyrywające się na wolność z klatki
piersiową butelczyną z nie(z)drożnym dżinem
geniuszem loci i Lorki
przedsionkiem piekła
potem będzie niebo
zabłysłe (o)Błokiem znikłe za (ch)murami
wiszące nad głową jak pączek (początek?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz