czwartek, 17 sierpnia 2017

errarium


czas mnie omija
płynie w drugą stronę
stylem zupełnie dowolnym
albo motylkowym
erzacem (t)erroru

czas mnie kiwa
gdy tylko zbliżę się do jego bałwanów
wielkich jak (o)piłki
światła w brzuchu świata

czas mnie trawi
jakbym była gorączką
którą postanowił przeczekać
w (stu)letnim errarium

Eros-ja z( )łóż metamorficznych


Erato postanowiła zastrzelić się w lustrze
era to nieszczególna jak znaki
(z) bożej łaski i łuski

którymi wykładam stu-
dzienne stu-
letnie errarium

czwartek, 4 maja 2017

theatrum anus mundi: kałamarz


nie znajdę f(r)azy od ścian po dymnik
włożę pasiaki zbiorę się w zebrę
i będę czekać aż koni czyny
zajmą ostatnie miejsca wróżebne

cyrk dobrze znałam jest lodowcowy
ta rota stawiam nie brzmi przypadkiem
tłumaczę język magii na nowy
na migi topię w sercach zakładkę

i żadnych kantów drga morał tańca
nietzschego zgoła brzmi gest języka
żadnych fok zwrotów i połamańców
nie dojrzysz w żebrach i kręgownykach

ostatni gapie znajdują tytuł
pierwszy oślepły koniec wachlarza
którym oganiam sztuczność od bytu
kaftan bezpieczy sztuce nakładam


wtorek, 4 kwietnia 2017

reifikacja


jesteś istotą po-etyczną, a to znaczy, że na koncie
nie wolno ci mieć żadnych nieprzelanych
na kartkę łez, niepisanych
zwyczajów kom
misyjnych straceń
rezonu, żadnego łamania

krzyży, bo w drewnianym

łamanym języku
porozumiesz się co najwyżej z wyznawcami pleimiennych
pleonazizmów;


bo twoja broń to paradoksy i oksymorony*,

a twój cel: znaleźć figurę przystającą
do niepodobieństwa




* "Paradoksy i oksymorony" - tytuł wiersza Johna Ashbery'ego


figury przystające do niepodobieństwa


i powiedziałam: przytul nieprzytulalki
i powiedziałam: wyłów je ze stu
dni umie
rana przez wszystkie cembro-
winy się przedostać
kantem stanąć
w lustrze


piątek, 24 marca 2017

serca k'niej


odchodzisz, najzmyślniejsza,

od zmysłów na myśl,

że te małe, niezidentyfikowane
szczątki jakiegoś dziwnego zwierzęcia
lub rośliny o tak przyjemnym
i intensywnym zapachu, znalezione w czarodziejskich
lasach

wrosły teraz w kończyny naszego związku
z rzeczywistością niemodyfikowaną
frenetycznie, w niespulchniony
sepulchre* naszej relacji

do źródeł piękna, bijących gdzieś
w czarodziejskich lasach
złote korony
słoneczne, ostępne (ha!)
leże.



* sepulchre (ang.) – grób, grobowiec.

czwartek, 23 marca 2017

***


i że nie chciałaś
przejrzeć się we mnie na oczy
-wistne przypadki, miłosne k(r)oniki,
filmowe zagrabienia
slajdów pod dywan
z liści księżyca,
(p)obrzmiewających kwiatów słońca
i innych gwiazd, stałych i zmiennych
współczynników, p(o)różni
nas zbęd(n)ą obietnicą
wiedzy bez namiętności
jej szukania, nawet teraz –
w błękitnym domu, który, jak sobie
wyobrażamy, wydostaje się z klatki
piersiowej i zawisa na niebie metą, nimi;
zjawiskowym Riglem.

wtorek, 7 marca 2017

nie-bieska marionetka w an(g)ielskiej czytance


i że nikt mnie nie ochroni przed ale
-lują chwilowych ze-zmartwieńwstąpień
na schody do nieba, nad tęczę, której
będę chciała zaplatać musujące warkocze

deszczem niesionym przez tropikalny moon/sun, w zjawieniu
i rozproszeniu pociągniętych sepią slide'ów
w ciemność i pleśń,
i pieśń, i pieść podśpiewuje niemądra
echolalka, z(a)bierając

                                                                                                   mu

szelki.


poniedziałek, 13 lutego 2017

kompozycja z suszonych światów albo nieznośna lekkość awangard


a_nuż_(w)_bżuh był ostatnim księżycem,
pięknym nihil novi,
a_morze był(o) piękniejszym
złódzeniem i nowszym ksiąg życiem
aniżeli cały wszechświat

na skorupie żółwia rysowałam esy-floresy,
żeby wróżyć z run
(to run between the roses
and to be a twin to the rose*).

tylko jeden atlas mógł (na)nieść jej płatek
precyzyjnie na źre-
nicę świat(ł)a.




* (ang.) biec pomiędzy różami
    i być bliźniaczką róży.