niedziela, 30 listopada 2014

ekskomunikator


moimi oczami da się podlewać ogród
dobra i zła
pogoda pół nocy gubi pantofelek
wyrosły w jednokomórkowej komunikacji
z avatarem przedświata


piątek, 28 listopada 2014

list do rzeczy


Nauczyłam się ciebie, świecie, za dobrze.
Za szybko. Za szybką. Kryłeś
raz ty, raz ja, ale to ja zostałam po
chowana tutaj – w powietrzu.
Podobno zwę się ptakiem.



piątek, 21 listopada 2014

napar, stek


jeśli jestem nitką,
to ona musi być urwana.
musi być urwana, skoro już dawno
wewnętrzne nic nie wiąże we mnie końca
z końcem, nie wiąże się z niczym.
igła dopiero otwiera lodowe oko.


wiersz alogiczny


nie znam twojej twarzy –
dochodzi do mnie
jak do wypadku. tunele,
tu Nelly! – próbuje negocjować pamięć,
ale nie znam żadnej Nelly.
onomnietopnieje.


czwartek, 20 listopada 2014

***


chcę cię wyłowić z cię
–żaru wielokrotnych luster, które
składają cię jak przysięgę
lewobezbrzeżnej nocy. weź
żagiel i żagiew (nie pomyl ich z żalem!), przynieś
mi w oczach pył motylich skrzydeł –
cichą grzybnię tęczy.


poniedziałek, 17 listopada 2014

wachlarzyk



lewobezbrzeżny błękit
otulił urwisko
chcesz dziś mieć coś od ręki
przysięgasz na wszystko


i wszystko rozpierwiośnia
cię w nutach ko(r)nwalii
wiesz – twoja dłoń urośnie
w scherzo innej talii



piątek, 14 listopada 2014

afterglow


Rozmawiamy zupełnie jak kiedyś, jak dawniej.
Nie udało nam się nigdy udać udaru
ud (udostępnić ci udział?), ale
palnik rozpętuje pięciolinię
tęczy. I jeśli brakuje ci barw,
nigdy nie dowiesz się, jakich (tęcza
nie jest widmem).


środa, 12 listopada 2014

relief


hoduję schizofretki
na plantacjach ogółu
przepuszczam szansonetki
w drzwiach panicznego roomu


upijam wszystkich zbiegów
oko-liczności piętrzę
drzazgami superego
płaskorzeźbię Nadserce


wtorek, 11 listopada 2014

pr(z)ądka


ustawiam (z)nic(z) przy ścianie
rymuję się do życia
prąd spędzam w ikebanie
z konfetti bez pokrycia


nawlekam czas na skrzydła
dławiące się pogrzebem
pogrzebaczem obrzydła
dokąd szyję? ja nie wiem


niedziela, 9 listopada 2014

ezoteraz



sieć


wciąga głębiej. szamoczemy
się w zwolnionym tempie, rozklepując
(ek)rany dotykowe. b(ie)lizna aj
poda dalej sil(i)k(on)owe
napierstki. igła kursora
kursuje między bytem a skompresowanym
zbytem. wolny
(og)rodnik rozsadzi blisko stojące drzewa,


(pio)runy.



Tytan Nikt


kiedy kłamiesz, w rabacie
rozkwita beznutka. ma przetrącone
maszty, spuchniętą
kotwicę. cała Nuta! – szemrzą
dookoła. Kajuta – prostuje
sta(lag)tycznie zamarznięta
Laguna. nic, tylko się powiesić na
welonie mórz północnych. póki haczyków
przy szesnastkach, bo później
–  już tylko przerębel.


sobota, 8 listopada 2014

everburning*


przestałam żyć
z przyzwyczajenia, powoli
zaczyna brakować barwnych
motywów, a czas ucieka. sepię
więc trochę klimatycznych skrętów
gałki ocznej
w ślepe i chrome. i już wcale
nie stygną

(ek)rany dotykowe.






* wieczne nagrywanie / wieczne palenie


środa, 5 listopada 2014

cykliczność


no zażyj mnie
jak ruchu a kiedy będziesz się
wracać po części
z(n)amienne jest twoje nastawienie
zegarka punktualnie na szczyt
wszystkiego


poniedziałek, 3 listopada 2014

***


Znasz wszystkie historie,
których nie da się opowiedzieć. W twoim świecie
nie ma luster – same najpiękniejsze
na świecie zajączki. Puszczasz je
wszystkie wolno, niech dopłyną do brzegu
światła, niech brzeg dopłynie do
(s)kraju świadomości, niech świat
domości cię w sobie, kiedy go zmyślasz.


Eyes Age*


teraz dam ci
to, o co zapomniałeś
poprosić – powiedziała złota rybka
z sieci. nie ujednolicajmy
pojęć, jak nie
pojmujemy jednych lic,
aby nie stracić drugich. w endorfinie

pływa (n)eonek.






* Eyes Age (ang.) – homonim Ice Age (Epoki Lodowcowej)