sobota, 30 maja 2015

hipnoza ma tematyczna


sinusoidal jest najdłuższą z rzek
obdartych ze skóry dla asymp-
totemów obce są jej tan-
-gen(s)y tsunami amplitulę
ją kiedy przecieka przez palce

skostniałą krwinką azotu


piątek, 29 maja 2015

*** [kim jesteś...]


kim jesteś, którego poznaję
jak lustro – zawsze
inne, okolone
(aś)ramą, gdzie wstęp
mają tylko istniejący
naprawdę (gimnastykuję
się na chybotliwych
wskazówkach mistrza
Czaso-jadu, z maleńkiego
domku w jego sercu
wyskakuje


k u k ł a).


wtorek, 26 maja 2015

***


patrzysz, jak mnie dobija
coraz rzadszy czas, w las
przysiąg i dementi gna, raz dwa.
demencja starcza
zwykle do pierwszego
wejrzenia, nie dalej.
sza, lej szuka wodospadu
z odzysku w sklepie(niach) Jisku. wszak
nie dobija się końców
końcem tęczy, a
nawet początkiem. z wyjątkiem?


poniedziałek, 25 maja 2015

rzut (w) para-dice


podzielę twoje paradoksy
na paradokumentalne i paradotykowe
i jeszcze parachutes
którymi para się
moje serce


niedziela, 24 maja 2015

Flamenco


weź głęboki oddech i wypowiedz słowa
będące tym samym co kłamstwo poranka
które oświetli powszechną publiczną
edukację z kart przebitych piką w obecności serca

więc otwórz tę talię jakbyś otwierał pięści –
pieściokątny kastaniet którym potrząsasz jak drugim człowiekiem
kiedy krztusi się białym welonem ekranu
mówiącego w rozszczepionym języku co zapomnisz z marszu



123


podczepić się pod twoje wskazówki,
zegarze. budzisz burzę
piaskową w lewej komorze
klepsydry. otwierasz powieść przestrzeni
na całkiem nieprawopodobnym afekcie
cieplarnianym – gdybym znalazła w sobie tyle wrażliwości,
by podczepić się pod twoje sekundowe wskazówki,
można by zbudować świat
w lustrze, stojący


na poincie.


piątek, 22 maja 2015

szal ona


zasadzić się
tam
gdzie przeliczasz rabaty


z całej siły
uchylić powietrze
od od-po-
widzialności


zamknąć się z tobą
w jedwabnej skorupce


środa, 20 maja 2015

*** (nigdy cię nie opiszę kamieniem)


nigdy cię nie opiszę kamieniem –
grafit stanowi mój tlen
atrament wrze w stalówce
nigdy cię nie opiszę


na trójkącie
równo-, różno-, a nawet
prostokątnym


ekranie z projekcją
moich najgłębszych lęków
i traumatycznego balastu wspomnień
po latach


niedożywania do świtu


poniedziałek, 18 maja 2015

epi-cykle


podarowałeś mi wszystkie pierścienie
Saturna, teraz gramy


w oczko. próbuję się zrelaksować
paralaksą. twojego Czarnego Słońca


nie ma na hollyłódzkim lądzie.
oliwisz zacięty mechanizm


obronny, płytę
tektoniczną serca.


niedziela, 17 maja 2015

Bajka o dziewczynce, która pewnego razu ogłuchła


słyszała tylko ciszę pomiędzy jego słowami
milczenie ciał
zanurzonych w atramencie


wszystkie pauzy które robił choć nie wiedziała
w jakim języku


liczyła wdechy by zorientować się
ile razy niechcący pobiła
rekord zwany sercem


z dotyku zegara poznawała
nieskładną mowę kukułek


na koniec wpatrzyła się w jasne
lustro jego umysłu


i zamieniła w słuch soli


piątek, 15 maja 2015

grusza


tęsknię za niepowtórzeniem
sensu – (u)lotnością tak wielką,
że oczy wyparowują z kałamarzy.
opowiedz mi o rzęsistym
deszczu piasku, opadającym łagodnie
w tęczowe pryzmaty. obejmij wzrokiem
klepsydrę – tam ciągle zegary
topią się z gorąca.

wytrąca się o(, )sad.


niedziela, 10 maja 2015

*** (przemiana duszy w maszynę)



przemiana duszy w maszynę
przychodzi nadzwyczaj łatwo –
wystarczy parę razy kopnąć


się prądem
literackim
korelatem relacji
głębokiej. intymnej.


i tym mniej


duszy w duszy przepraszam
maszynie im lepszy


na(de) wszystko
drzemie w nas


p r z e w o d n i k



sobota, 2 maja 2015

spadanie z choinki


ja – niedowiarek światła
(ś)wieczny niedopałek świata
świtam się z tobą w świetności
świętojańskiego świerku


piątek, 1 maja 2015

*** (zamieszczę w sieci...)



zamieszczę w sieci ogłoszenie arachne szuka arche


– typowej strony
nietypowego świata


rozminę się z własnym cieniem


później już zawsze będę go gonić
w susach skokach na bank


koronkowej robocie