uchodzę z życiem jak zapach
nieustającej podróży
co nigdy nie dał się złapać
do jednej flaszki na dłużej
pijący z gładkich termosów
nie pamiętają o dżinie
co butelkowej się nocy
wysublimował by zginąć
a przecież geniusz nie znika
zmienia tylko szarlatana
który go w sobie zamyka
gdy czas upływa jak rana
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz