poniedziałek, 4 lipca 2016
niewidka (nie w moim imieniu)
Z wywiadu z Dobrosławą Gogłozą, prezeską Otwartych Klatek:
"Jaś Kapela: - Czego Polak nie wie o hodowli przemysłowej?
Dobrosława Gogłoza: - Że ona dominuje. Zdajemy sobie sprawę, z tego, że jest kiepska, ale cały czas wierzymy, że to margines. Działa paradoks widoczności: przejeżdżamy przez wieś, widzimy kurę, świniaka, chodzą sobie szczęśliwe po podwórku i wydaje nam się, że to one wylądują na naszym stole. Kawałek dalej mijamy wielki budynek bez okien i myślimy: o, dotarły inwestycje, jakaś produkcja. A w tym budynku, który wygląda jak niewinna fabryka, w klatkach siedzi 100 tys. kur. Niemal 100 proc. zwierząt hodowlanych w Polsce żyje w takich ponurych miejscach."
(Źródło: "Gazeta Wyborcza")
nie ma mnie
z drugiej strony sznura
który uciska modnie twoje gardło
to się nazywa niedobranie
kwiatka do kożucha
w elektrycznym świetle elektrycznych pałek
każde słońce patroszy się żywcem
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz