zwyklnę was moje słowa
przesłyszane w zaświatach
w przeświecie niegotowa
bezdławienna kantata
u moru sam zaprzęgnę
księżyc do mlekowozu
aż krwią gwiazdy nabiegnie
lunatyczny kozodój
wykołyszę mdłe łyko
z jasnoświerszcznych sekwoi
byle tylko muzyką
darń się dała zagoić
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz