niedziela, 26 czerwca 2016
wiersz zaleśminowany
pośniedziałek zakrwitnąć chciał w lustrze
ale chorek przyskoczył – syn kopy
ogorzały be-molem przy wódce –
nie dał z ostróg zestąpić mu stopy
ty słoneczko – tak gieroj zakrzyknie –
narcyzeluj lepiej swoje imię
co być może nie dało się brzytwie
wkrótce jednak sz(k)arłatem popłynie
rozśrodzona bez reszty czwartyka
zaniebiegła przemożnie zielmorzom
tylko wieko wieczyste im bryka
nim obrazy w tru(e*-)mnie się nałożą
* w true-mnie – (z pol.-ang.): w prawdziwą mnie
(meta)fizyka w telekinezie
ok. o, liczności poszły się uprawdo-
podabniać. nie ma, nie ma wody
czasowanej, z rud lanej.
pustyni
też brak, Morgana medytuje
nad funkcją fatyczną. tylko jeden
ptak ma na imię:
czy żyć? śmiać się w kułak,
my( )śląc
za granicę obrazy.
piątek, 24 czerwca 2016
s(c)ylla('s )bus*
przypomniało mi się, czemu co dzień czuję coś innego.
dziś znowu zapomniałam
się w mięsnym, chrzęstnym, tęsknym
spojrzeniu na twoje usta
nowione granice i lądy. spod lady,
spode łba, podajesz mi butelkę
listów z esprit** esperanto.
nadawca przeżywa gotycki horror,
co działa równie fanta-stycznie,
jak hetyckie gore***, od którego zaczęłyśmy.
zaczęłyśmy?
_______________
* (ang.) program nauczania / autobus Scylli
** (fr.) duch, dusza
*** https://pl.wikipedia.org/wiki/Gore
środa, 22 czerwca 2016
***
wyrwać z piersi kołek czarciej
kołatki
(zamiast tego dalej gryzę
się w rękę)
mój
coraz doskonalszy coraz taje-
mniejszy plan zabijania
czasu wam
-pier(r)otyzm
niedziela, 19 czerwca 2016
***
wypisało mi się wieczne pióro
i ja
wypisuję się z super-
ego(izmu) eschatologii super-
market(ing)u e-skatologii
i paru innych biało-
czerwonych lustrzelonych zwierciałek
i ja
wypisuję się z super-
ego(izmu) eschatologii super-
market(ing)u e-skatologii
i paru innych biało-
czerwonych lustrzelonych zwierciałek
środa, 15 czerwca 2016
galaktacje
zwyklnę was moje słowa
przesłyszane w zaświatach
w przeświecie niegotowa
bezdławienna kantata
u moru sam zaprzęgnę
księżyc do mlekowozu
aż krwią gwiazdy nabiegnie
lunatyczny kozodój
wykołyszę mdłe łyko
z jasnoświerszcznych sekwoi
byle tylko muzyką
darń się dała zagoić
niedziela, 12 czerwca 2016
imp(-)lo(a)ding star*
coś się we mnie zapadło
nie zapadło nic we mnie
t(ylk)o ws[ze]teczne** wahadło
urządziło tu ciemnię
czarna dziura na mapie
białą plamę wszechświata
rozpanierzy gdy złapie
mnie entropia kudłata
białą plamę na mapie
za wessie osobliwość
aż izochiet przyczłapie
mnogość brana za t(k)liwość
* (ang.) implodująca gwiazda LUB gwiazda ładująca chochlika;
** należy czytać oddzielnie z nawiasami ( ) lub [ ].
Subskrybuj:
Posty (Atom)