poniedziałek, 23 lutego 2015

o tym, jak jedna kamienica zobaczyła drugą


oprowadzam tęsknotę
po g(m)achu. jego (po)ręc(z)e
są czułe i proste, zupełnie
jak jego poręki. instrukcje
do mnie, tak, wszystkie prowadzą
wnikąd – do zniku
kości. tkanka rozłączna. out of the blue
otwieram powłóczyście
jego okna. nikogo


między nami – deszcz, między nami – zwodzona
ulica. powieki zasłonek pomalowałaś
cieniami


i światłem.


wtorek, 17 lutego 2015

(czarno)KSIĘSTWO nieBIESKIE


bazyli(sz)ki okryte srebrną łuską
prężą w słońcu
krzyże i (p)rogi


w kata
-kumbach oczko
damy z dekoltem karo
błyska jasnym złotem


witrazi nas to światło


płomienie świec( i )kości
r o z w i d l a j ą  się



sobota, 7 lutego 2015

płacz


najstraszniejsza rzecz może ta mgła w przełyku
zmieniam kolejne błędne koło zapalam opony
umrę na to kiedyś jeśli pozwoli komórka –
szara eminencja trekkinguje
w Tybecie – rozbija głowę o Mur


niedziela, 1 lutego 2015

* [Szczęśliwa byłam tamtego dnia...]


Szczęśliwa byłam tamtego dnia
kiedy płakałeś w moich ramionach
aż do uśmiechu Który mógł znaczyć
że jest dobrze choć nie było Znamion
mogących świadczyć o bliskiej śmierci
lub Bogu nie pamiętam inaczej niż poprzez to szczęście
które kazałeś mi ściskać i dźwigać a przecież


szczęścia się nie dźwiga je się podrzuca