środa, 29 stycznia 2014
(T)RÓJ
siedzę i piszę do ciebie, to kill a dead man*. słucham nie tego, co słyszę. omen słuchowy: Sara, you're a poet in my heart!** to najpiękniejsze wyznanie, jakie umiem sobie wyobrazić, niech się schowają brzydkie słowa na "k"! nie czytam tego, co czytam. non stop czytam Joyce'a. stop. w wannie. stop. uli SOS. to mi coś przypomina. rzeczy wist ość - ?
* piosenka Portishead
** z piosenki "Sara" Fleetwood Mac
poniedziałek, 27 stycznia 2014
piątek, 24 stycznia 2014
opera zmienia płeć
dodałeś mnie do nieznajomych,
i vice vera, dziś publikuję
nowy status: wyprowadzam się
z błędu (ciekawe,
czy pójdę do diabła), na pewno przeprowadzę
oper rację przez zwroty
akcji i wyrażenie najgłębszego
półczucia, ha, Carmen nigdy nie
martwiła się, że poluźni sufit
i spadnie jej na głowę wieloletnia gradacja
(su)mienia, jak też i nie chodziła
w pointach - bezszelestnie
na podobieństwo jej najnowszego
peceta.
czwartek, 23 stycznia 2014
***
nie było miejsca na nas,
turcje. magn-
oliwiłam zawiasy, nawiasy,
nieraz k-
ryjące kręgi w
zbożu. pieliłam obojmaki,
strzygłam rdzawy rdest. odrastał róż-
nią wiatrów. pękły
azymutki.
_adość
wykluczam ją w sobie
codziennie. i nie ma na to
książek ani
pa_aag_afek. jest tylko
tamta noc, może niejasna,
za to pośpieszna jak pociąg
do śmie_ci z wyjedzonymi
_aj stopami
wtorek, 21 stycznia 2014
Człowiek i inne czasy
teraz mi udowadniasz,
że jesteś martwy do szpiku
szpikulca, jak martwe są sezony
w piekle i szkółki niedzielne,
jak martwy bywa kamień i natura rzeczy
pospolitej, jak mar
i twa jestem ja.
poniedziałek, 20 stycznia 2014
da fine al segno*
pamiętam, jak mnie karmiłeś -
mówiłeś: przełknij, weź do ust,
przełknij słowo, które
nigdy nie stanie się ciałem
martwym bardziej niż dzień
kiedy nieunikniona modalność widzialnego**
przesłoni katarakty fortepianu
* (wł.) od końca aż do znaku
** J. Joyce, "Ulisses"
niedziela, 19 stycznia 2014
piątek, 17 stycznia 2014
dystans między ludźmi bywa trudny do przebycia. bliskość jest do przebycia niemożliwa.*
na czas mam późniący się zegar
zaćmień - krnąbrny gnom(on) globu -
to on potrafi wybić
mi z głowy nieopatrzny świt
gdy patrzę jak mleko rozlewa się po polanach
polarnych niedźwiedzi
zaprószając lata świetlne
* Marek Krystian Emanuel Baczewski
poniedziałek, 13 stycznia 2014
past(a)
Powiedziałeś: to początek i koniec
języka w twoich ustach. Hmm, jak to
smakuje, nawlec się na nieskończenie roz-
ciągliwą nitkę, zamieszkać w spaghetcie?
Odpowiedziałeś, ale akurat
roniłam łazanki.
czwartek, 9 stycznia 2014
Elles do raju
co było - odeszło jak pestka od miąższu
co dalej - znalazło się wczoraj
idącym jak fala radości gorącej
po zryw, po rajenie, po doraj
papirusy
męczą mnie wszystkie od
rzucenia cienia na księżyc męczą mnie wszystkie za
ćmienia fajdanych fajek dym tchawił się we mnie
mania bycia zdychaną teraz świat
tła wschodzą i krok
w(i)ami nie odpali(sz) popiołu
wtorek, 7 stycznia 2014
nat(ur)alnie
porządek, chaos, przypływ, odpływ - temperuje tidiness of tides*
sinusoidali. i mo(j)żesz
nie pozwoli zobaczyć gorejącego morza krwi
- wolno rozstąpi się topless topieli.
* czystość / schludność / wielkość pływów
czwartek, 2 stycznia 2014
.
You plant me again*
rozprowadzasz mnie po.widłami
po miękkiej krawędzi nocy
a.damaszku gdy ka.szmiry
wcinają się w tętnice niczym
t.len
Subskrybuj:
Posty (Atom)