Stół stoi – i widzę stół. Nic ponadto. Nie widzę idei stołu, nie widzę wszystkiego, co może się na nim znaleźć. Stół mnie odsyła do stołu, a stół jak stoi, tak stał. Bez polotu. Stół stoi stale. Stoi stojący stół. Boże! Widzę Boga. Nic ponadto. Żadnej idei Boga ani Wszystkiego, czym może Się stać. Po prostu Bóg. Kompletnie bez polotu. O dobrze wyrzeźbionych rysach i wyciosanej sylwetce. Konkretny jak stół. Idealny przedmiot wiecznej obserwacji... Bóg siada za stołem. Poprawia okulary. Chrząka i rzuca swym konkretnym tonem:
– Więc mówi pani, że widuje pani Boga...?
(tekst wyróżniony w 2012 r. w III Konkursie poezji i prozy poetyckiej organizowanym przez Stowarzyszenie Działające na Rzecz Osób Chorych Psychicznie i ich Rodzin "ARKA")
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz