niedziela, 21 lutego 2016
(zbro)dnie
ktoś mi zamienił usta na dzióbek
kłujący stalle dla martwych bogów
hen w martwym niebie gdzie dźgam na próbę
chcąc wykuć diament z węgla i lodu
niesiesz mi linie krępe jak liny
lecz choćbym nawet huśtawką zdjęta
wsunęła szczelnie dłoń w skamielinę -
nie mnie lecz kulę (s)kier zapamiętasz
niesiesz ładunek - (ś)wist wyobraźni
z szulerni zgiętej pod mętnym niebem
pstro-pryzmobiałonocnych przejaśnień
i ust zastygłych w seryjne nie wiem
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz