sobota, 30 sierpnia 2014
gypsy hourglass*
ten wieczór prawie płynie
do głowy ten wieczór niemal
się zdarzył nieomal przywidział
ja nie mam temu wieczorowi nic
do powiedzenia uszy zatkane
woskiem znicza z niczego
pewnego dnia ten wieczór
zapomni się w swoim nieistnieniu
istny wiecz(or)ny kuter
noga w (roz)gwiazdach
* cygańska klepsydra
środa, 27 sierpnia 2014
śniadanie w lisiej czapie
dokąd uciekać
przed igłą która mnie
nieustannie prze-pisuje
na brudniej
aż czysta biała kartka
odkleja się od siatkówki globu(su)
(bru)dnieje
sobota, 23 sierpnia 2014
czwartek, 21 sierpnia 2014
***
owijam się w pętle czasowe
metę metal iron maidenwtorek, 19 sierpnia 2014
remont
zamykasz ogiennice
gwarność granatowieje
na wewnętrznych ulicach
śnią rabaty nadzieje
na spokojonych torach
przaśne pszenicowańki
bóldożremy po kołach
z których rodzą się bańki
poniedziałek, 18 sierpnia 2014
re.start
zmieniamy system
komputerowy. maile powstają wyłącznie
w systemach dwójkowych. przecież od dawna
boję się liczb niepierwszych, zaginam palce
w haczyki. zastanawiam się, ile masz jeszcze w sobie
oczek do repasacji.
czwartek, 14 sierpnia 2014
sztuki cyrk(l)owe (2)
nie rozjaśnię swojego życia
skacząc przez stryczek – ono przecież
pali się w (po)rękach
nie ogłuchnę na twoje milczenie
przez wytrych
lejemy
się: (wosko-)
wina
nie odrysuję aro-matu
piór
niedziela, 10 sierpnia 2014
eksperyment
zainstalować się w cudzej mitologii –
to wszystko, co robiłam. zamiast stwarzać
wrażenie bycia zainstalowaną w cudzej mitologii –
olewałam wrażenie (z definicji wraże). potrzebna mi była
instalacja do celów rozwojowych, względnie artystycznych. pożądałam
napisu uniwersalikami, który należy zerwać,
by skonfrontować się z unikalnością tudzież nieuniknionością
ściany. dlatego
nie zdziwiło mnie,
że wyrosło na niej lustro. staliśmy tam z zamkniętymi oczami,
a nasze uśmiechy mówiły: zainstalować się w cudzej mitologii –
to wszystko, co robiliśmy.
piątek, 8 sierpnia 2014
sztuki cyrk(l)owe
choruję na dystopię dysku
twardego, aprogramo-
walność progu, wirusy najnowszej
generacji x (x dąży do nietzschego,
nic nie dąży do x). na
palcach jednej ręki podchodzę
do sztalug,
by patrzeć, jak trójkąty zmieniają się w trapez.
poniedziałek, 4 sierpnia 2014
w stronę imago
tak mi ciemno pod skórą
tak mi jawnie na duszy
chcę cię chwycić za pióro
– chcę ci skrzydła poruszyć –
tak mi jasno odpowiedz
jak w bezbrzeżach tkwi bańka
jak mydlana zapowiedź
tęczowego nutańca
tak mnie lekko pocałuj
niby niczym tknie motyl
i wciąż całuj pomału
zamieniając się w dotyk
Subskrybuj:
Posty (Atom)